Referendum lokalne jako podstawowa instytucja demokracji bezpośredniej jest teoretycznie szansą na zwiększenie aktywności obywatelskiej Polaków, niestety tylko teoretycznie.
Zniechęcenie, rozgoryczenie i żal - inicjatorów referendów, którzy niejednokrotnie zebrali tysiące podpisów pod wnioskami o referendum, następnie jeszcze większej liczby uprawnionych, którzy wzięli udział w głosowaniu - są jedynym wynikiem referendów uznawanych za NIEWAŻNE z powodu zbyt niskiej frekwencji.
Paradoksalnie, gdyż wbrew intencjom ustawodawcy, problem z niską frekwencją, a wskutek tego z katastrofalnie wysokim odsetkiem referendów uznanych za nieważne, tkwi w ustawie o referendum lokalnym, głównie w art. 55 ust. 2 ustawy o referendum lokalnym.
Referenda w sprawie odwołania organów samorządu terytorialnego
kadencja 2006-2010: 81 referendów, 14 ważne, 67 NIEWAŻNE (po zm. art. 55)
kadencja 2010-2014: 59 referendów, 7 ważnych, 52 NIEWAŻNE
od 15.01.2012 do 25.11.2012
Do 18.11.2012 są dwa przypadki ocalałych wójtów, gdy referendum było NIEWAŻNE przy frekwencji powyżej 30%
woj. pomorskie, Wójt Gminy Choczewo 32,87% (15.01.2012)
woj. podlaskie, Wójt Gminy Płaska 32,41% (3.06.2012)
Dla demokracji bezpośredniej, rozwoju inicjatyw obywatelskich we wspólnotach samorządowych i dla wyrównania szans zwolenników i przeciwników odwoływanych organów jednostek samorządu terytorialnego ta kadencja wydaje się być już stracona. Może jednak przy coraz liczniejszych przykładach deformowania demokracji przebiegiem referendów lokalnych, parlamentarzyści otworzą oczy i zniosą próg wymaganej frekwencji, który działa na korzyść biernych, a nawet publicznie bojkotujących referendum.